Zdaniem Lisa

blog polityczny Janusza Lisa

Fenomen Marcina Landeckiego

Ponad pół roku temu przybył do Scholandii Marcin Landecki, najbardziej kontrowersyjna obecnie postać naszego Królestwa. Z jednej strony świetny organizator, człowiek, któremu aktywności pozazdrościć może większość Scholandczyków. Z drugiej jednak to osoba o niezwykłej słabości do pieniędzy.

Niedługo po przybyciu do Scholandii Marcin Landecki został pełnomocnikiem Rządu do spraw promocji. W trakcie pełnienia tej funkcji jednak więcej niż o promocji mówiło się o malwersacjach finansowych. Najpierw Marcin Landecki sciągał do Scholandii realnych znajomych, by Ci wpłacali mu swoją kwotę startową. Sprawa trafiła nawet do Sądu, lecz Marcin Landecki został uniewinniony. Czy Landeckiego czegoś to nauczyło? Tak, zaczął w sposób bardziej wyszukany oszukiwać Państwo.

Jeśli bezpośrednie przelewy nie wchodziły już w grę, bo MFiG Jerzy Mordecki uważnie się im przyglądał czas na bardziej wysublimowane metody. Marcin Landecki postanowił zatem namówić do przybycia do Scholandii kolejnych znajomych, którzy za pomocą przelewów symulujących opłaty za kamienicę czyścić ich konta. Tu jednak też sprytniejszy okazał się Mordecki, który skierował do Sądu kolejną sprawę. Tym razem zakończoną wyrokiem skazującym. W międzyczasie Landecki pożegnał się z posadą pełnomocnika rządu (o dziwo nie został zdymisjonowany, jedynie przyjęto jego dobrowolną rezygnację) oraz członka SPD.

Wydawało się, że na tym zakończą się “lepkie łapki” Landeckiego. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Landecki wraz z ze znajomymi rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję wyłudzania dofinansowań. Z otrzymanych państwowych dotacji finansował swoją firmę, która z powodu przeinwestowania tonęła w długach. Nie będę już wspominał o tym, że struktura własnościowa firmy wciąż się zmieniała. Najpierw udziałowcami byli politycy SPD Krystian Gmurek i Piotr Jabłoński, którzy widocznie dali się przekonać do “interesu stulecia”. Na szczęście po ujawnieniu afer wycofali się ze swoich udziałów. Zapewne nie wiedzieli o niecnych poczynaniach głównego właściciela spółki.

Oczywiście Landecki nie byłby postacią kontrowersyjną, gdyby zajmował się jedynie nieczystymi interesami. Najgorsze w tej całej sprawie jest to, że i wiele pozytywnych inicjatyw ma na swoim koncie. Najważniejszą z nich jest bardzo dobre przygotowanie rozgrywek Scholandzkiej Ligi Sportów Motorowych. Nie dość, że zawody cieszyły się sporym powodzeniem, to jeszcze organizator opublikował ciekawe opisy większości wyścigów. Także i wypłaty nagród odbywały się bez większych opóźnień. Można by zatem w tej kwestii stawiać Landeckiego za wzór.

Przed kilkoma tygodniami Marcin Landecki otrzymał od ND szansę naprawienia swoich dawnych win podczas piastowania stanowiska PO Prefekta Arden i Isnelii. W celu zabezpieczenia się przed malwersacjami finansowymi Rząd zastrzegł sobie prawo decyzji o wszystkich wydatkach dokonywanych przez prefekta. Miało to nauczyć Marcina Landeckiego zasad uczciwego gospodarowania finansami samorządu. Wydaje się, ze polityka ta przyniosła pewien skutek, bowiem Marcin Landecki został jednym z najaktywniejszych prefektów. Aktywnie brał udział w konkursie MSWiA na najlepszą wewnętrzną promocję prowincji.

Od kilku dni Landecki jest już pełnoprawnym prefektem Arden i Isnelii, gdyż zwyciężył w organizowanych przez MSWiA wyborach. Jakie będą dalsze losy jego i pieniędzy prowincji? Już pojawiają się pierwsze symptomy tego, że Landecki się nie zmienił. Oby jednak to były jedynie złe dobrego początki. Marcin Landecki jest postacią o niezwykłym potencjale, to właśnie niepohamowany ciąg do pieniędzy jest główną przeszkodą na drodze do zrobienia kariery w Scholandii.

Comments

  1. kwiecień 11th, 2008 | 18:59

    Nic dodać, nic ująć ;) Zupełnie jak w realu :D

  2. Robert Marecki
    kwiecień 12th, 2008 | 02:15

    edukować, edukować, nie potępiać !

  3. JanuszLis
    kwiecień 12th, 2008 | 03:05

    Tylko jak jeszcze mozna edukowac? Wielokrotnie w rozmowach prywatnych z Marcinem Landeckim podkreslalem, ze moglby zrobic w Scholandii wielka kariere, gdyby tylko zaczal “grac uczciwie”. Mam wrazenie, ze nie przynioslo to spodziewanych efektow.

Leave a reply